Trzoda-Chlewna - Forum • Wyświetl temat - Zwalczanie choroby Aujeszkiego
Indeks witryny Indeks witryny



terraexim

a-one baner


zuromin
Regulamin FORUM >>
Dzisiaj jest piątek 29 mar 2024, 10:04

Strefa czasowa UTC+2godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 169 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: wtorek 02 gru 2008, 18:30 
Offline

Rejestracja: niedziela 05 sie 2007, 15:14
Posty: 605
Lokalizacja: woj. lodzkie
a tak w ogóle to ile ma być pobieranych prób ???????


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wtorek 02 gru 2008, 20:11 
Offline

Rejestracja: czwartek 07 cze 2007, 19:07
Posty: 378
Lokalizacja: Kruszwica
*arek
Nie chodzi o nr stada przyznany przez ARiMR, a o kolejny nr świń, który sam nadasz swoim zwierzętą. Bedziesz mógł wykorzystać nr nadane przez Polsus.
*łysy
W trzecim próbkobraniu jedynie będą ubijane chore świnie i stąd kolejne numery każdej sztuki powyżej 3 m-ca życia.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wtorek 02 gru 2008, 20:32 
Offline

Rejestracja: wtorek 29 maja 2007, 22:09
Posty: 174
Lokalizacja: kuj-pom
Łysy oczywiscie ze najlepszy interes na akcji Aujeszkyego mają lekarze weterynarii,ale jestem bardzo ciekawy czy chciałbys wykonywac taką pracę-szczerze wątpię bo z natury rolnikowi nic sie nie opłaca!!!
mozna miec wiele zastrzeżen co do pofesjonalizmu lekarzy wykonujących tę pracę,a jeszcze więcej to profesjonalizu hodowców,z których 30% nie ma zielonego pojęcia o hodowli ,a 10% to sadysci którzy utrzymując swinie w fatlnych warunkach,głodząc je ,po prostu się nad nimi znęcają!!!!
Lekarz pracujący w takich warunkach kilka miesięcy, bo tak długo twa akcja ,łatwo moze popasc w zobojętnienie.Hasła takie jak BIOASEKURACJA,DOBROSTAN,HIGIENA to czysta abstrakcja,co z tego ze wet bedzie zachowywał czystosc jak rolnik za chwile załaduje lochę na przyczepkę i pojedzie do sąsiada.
Wierz mi ze potrzeba wiele samodyscypliny aby robic cos czego nie doceniają inni,wiedząc że rolnik jednym wyjazdem na spęd naraza sie na duze ryzyko a widzi tylko zagrozenie wynikające z odwiedzin ekipy pobierającej krew.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wtorek 02 gru 2008, 22:43 
Offline

Rejestracja: niedziela 10 cze 2007, 09:54
Posty: 42
Gregorius . Ja nie mówię że jest to przyjemna i lekka praca ani nie mam większych zastrzeżeń co do jakości tej pracy . Weterynarz nie musi robić tych badań a jeśli się godzi na takie badania to wie za ile będzie pracował i wie co to za praca . Chodzi mi o to , czy cała ta akcja Aujeszkyego przyniesie nam rolnikom jakąś korzyść ? A co do narzekania rolników że nic im się nie opłaca to siedzę już kilkanaście lat w tym temacie i wydaje mi się że radzę sobie dosyć dobrze .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: środa 03 gru 2008, 23:14 
Offline

Rejestracja: niedziela 24 lut 2008, 06:11
Posty: 13
Akcja zwalczania choroby Aujeszki została wdrożona podobno na wniosek hodowców. Tak przynajmniej w trakcie audycji „Radio Maryja” mówił jeden z szefów Kółek Rolniczych. Możliwe, że nie były to wnioski ot takich zwyczajnych rolników posiadających do 100 macior. Prawdopodobnie głosy padły ze strony hodowców mających stada podstawowe powyżej 1000 macior.

Skąd się one wzięły? Ot, prosta sprawa. Około 30 lat wstecz, kiedy choroba Aujeszki dziesiątkowała świnie, kiedy w zakażonym tą chorobą gospodarstwie zdychały nawet koty – stanowiła ona problem. Na zachodzie wdrożono odpowiednie postępowanie prewencyjne. Oprócz tego przez mijające lata choroba się niejako wyrodziła, przestała dawać aż takie tragiczne efekty, jak na początku, doszło nawet do tego, że dziś świnie chore, jako jedyny objaw mają wykrywalne jedynie specjalnymi badaniami zmiany we krwi. Często zwierzęta te nawet będąc zakażone – nie manifestują tego klinicznie w jakikolwiek sposób.

Niemniej na zachodzie poszła ogromna kasa na zwalczanie tej choroby. Mają tam teraz stada wolne od Aujeszki. Co z tego? Ano właśnie – te zwierzęta, które nigdy nie zetknęły się z wirusem nie mają jakiejkolwiek odporności na ten patogen. Bardzo łatwo o sytuację, że ten niby słabiutki, zmutowany już poprzez przejście milionów świń zarazek – w terenie, gdzie nie było go od lat – spowoduje wybuch klinicznej formy choroby! Wirus, który stał się z różnych względów aż tak zjadliwy, że wywołał objawy kliniczne jest dużym zagrożeniem także w takich państwach, jak nasze, gdzie się on zaledwie tli (7% gospodarstw jest zakażone).

Zachód wzbrania się - i słusznie przed przyjmowaniem żywych świń z Polski, jest problem ze sprzedażą żywca. Można wprawdzie sprzedawać mięso, ale tu pojawiły się pewne ograniczenia. Niektóre państwa na wieść o tym, że istnieje sobie choroba, która albo jest intensywnie zwalczana w Europie, albo już została tam nawet zwalczona – „na wszelki wypadek” – zakazują nawet importu niewinnego mięsa, które nie przenosi zarazka. Czemu – ot, a jak ta choroba jednak wybuchnie? Z jakichkolwiek przyczyn. Niekoniecznie musi być zawleczona z zewnątrz. Co wtedy powie weterynaria w tych państwach? Że niby wiedzieli, ale nic, absolutnie nic nie robili? A tak – proszę – są zakazy! Ministerstwa działają i nikt się nie przyczepi, że nic nie zrobiono, prawda?

Wychodzi, że tak – czy inaczej, choćby dla świętego spokoju – trzeba zrobić tą robotę. Nasza państwowa weterynaria spisała się nieźle organizując te sizalowe widzianka, ryjochwyty, buciki z folii, a nawet – pomocników do trzymania świń. Taki pomocnik zarabia sobie 10 zł brutto za godzinę. Ale musi jednocześnie gdzieś jeszcze pracować, bo weterynaria płaci tylko na umowę zlecenia (stara się dawać jak najmniej). Znalezienie kogoś, kto już gdzieś pracuje, a zechce dodatkowo dorobić „po godzinach” w akcji graniczy nieomal z cudem. Wiąże się to z tym, że lekarze mają sporo innej pracy i niecodziennie mogą jeździć na pobieranie krwi. Dezorganizacja, tygodnia pracy powoduje, że pomocnik musi robić sporo sztuk, żeby zarobić trochę kasy. Ile zarabia? Czasem i pięćset, sześćset złotych miesięcznie. Nie da się tego traktować jako źródło utrzymania.

Lekarz? Wielu lekarzy, szczególnie starszych, schorowanych – nie przystąpiło do akcji. Na zdrowszych spadła cała reszta roboty. Jak długo wytrzymają? Lekarz zarabia tyle, że pobieranie krwi jest jedną z najcięższych i najsłabiej dla lekarza płatnych prac. Państwo oczywiście też nie płaci lekarzowi opłat ZUS, wykorzystuje fakt, że lekarze płacą je z zarobków swoich lecznic. Mimo pozornych gór pieniędzy nasze państwo wcale, ale to wcale nie jest rozrzutne, gdy coś robi dla rolnictwa, wykorzystuje wszelkie luki prawne, żeby tylko przypadkiem nie przepłacić. (Skąd my to znamy? Czy tylko z weterynarią nasze państwo robi takie numery?) Nie jest to jedyne zmartwienie lekarzy. Hodowcy dokładnie wiedzą, jaka jest sytuacja. Gdy lekarz pobiera krew – lecznica najczęściej jest zamknięta. Nie jest to najlepsza reklama dla zakładu mającego świadczyć leczenie. Są rolnicy, co ze zgrzytaniem zębami odchodzą spod klamki lecznicy. Lekarza nie ma, mimo że ciężko pracuje. Jest jeszcze jeden problem, który martwi lekarzy. Otóż przy badaniach bydła jak do dziś nie przysługuje żaden sprzęt ochronny, ba - do robienia zastrzyków z tuberkuliny lekarze używają własnych narzędzi. Pomoc do trzymania bydła – zazwyczaj brak. Jeżeli jest pomocnik, to zwykle opłacony prywatnie przez lekarza. Pytanie, co będzie w przyszłym roku, kiedy do gruźlicy lekarze będą chodzili w wielorazowych portkach, bez pomocnika, a do Aujeszki – w eleganckich kombinezonikach, z pomocnikiem do podawania narzędzi, ewentualnie – i trzymania świń.

Kolejny temat. Weterynaria pracująca z urzędu jest płacona przez Ministerstwo. Lekarze prywatni są płaceni przez rolników, ich byt zależy od tego, czy rolnictwo daje sobie radę – czy też podupada. To, że weterynaria podjęła taką akcję jest jakąś nadzieją, a w każdym razie coś się robi, nie czeka z rękami w kieszeniach. Osobiście wolałbym jeździć na zgłoszenia. Wtedy lekarz o całe niebo lepiej wykorzystuje swoją wiedzę, umiejętności. Niemniej hodowla świń ma się niezbyt, niezbyt. Czekać na zgłoszenie – czy pojechać do pracy, gdzie jest w miarę pewny pieniądz? Gdzie będzie lepszy, pewniejszy zarobek? Ostatecznie z czegoś trzeba żyć, prawda? A że lecznica zamknięta? Cóż…


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czwartek 04 gru 2008, 00:30 
Offline

Rejestracja: poniedziałek 05 lis 2007, 01:14
Posty: 463
Lokalizacja: radomskie
Włos, nie ująłeś jeszcze jednego aspektu a mianowicie zgody na pracę. Są powiaty gdzie lekarz powiatowy nie mając komu zlecić próbkobrania powiedział: albo Aujeszky albo od jutra tylko leczycie (żadnej rzeźni i dodatkowych umów). Mam kolegę, który przez cały miesiąc pracy zarobił 2000, 00 zł brutto. w tym czasie stracił prawie 1500,00zł na leczeniu. I gdzie tu zysk? :evil:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czwartek 04 gru 2008, 18:59 
Offline

Rejestracja: wtorek 29 maja 2007, 22:09
Posty: 174
Lokalizacja: kuj-pom
Nalezy jeszcze wziąc pod uwagę inny aspekt tej akcji,mianowice wizerunek lek.wet,większosc rolników rozumie sens akcji,ale jest pewna niewielka grupa hodowców którzy wszystkie swoje niepowodznia wiązą z pobieraniem krwi.
Włos słusznie przypomniał ze akcja powstała na wniosek hodowców a nie weterynarii o czym rolnicy, albo nie wiedzą ,albo juz zapomnieli.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czwartek 04 gru 2008, 20:56 
Offline

Rejestracja: piątek 01 cze 2007, 23:58
Posty: 4699
Lokalizacja: kuj-pom
gregorius z calym szacunkiem dla twej osoby ale lek wet jest dla rolnika a nie odwrotnie i mysle ze wiesz oco mi chodzi


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: piątek 05 gru 2008, 01:49 
Offline

Rejestracja: niedziela 24 lut 2008, 06:11
Posty: 13
Nawet, jeśli "gregorius" - drogi "arku" nie zechciał się wypowiedzieć na Twoje przypomnienie prawdy oczywistej - to tak jest, lekarze są na usługach rolników! Wprawdzie ostarnimi czasy większa większość lekarzy zaczęła pracować na usługi właścicieli zwierząt towarzyszących (psy, koty itp), a stało się to od czasu, kiedy w Polsce koń przestał być zwierzęciem pociągowym, a został - towarzyszącym.
Muszę powiedzieć, że ten nota bene - nieźle rozwijający się rynek usług weterynaryjnych coraz bardziej pochłania lekarzy weterynarii. Nadal świadczymy usługi dla rolnictwa, ale robi to już tylko garstka z nas, sami matuzalemowie. Co będzie później - zobaczymy. Nikt jakoś nie interesuje się tym problemem. Owszem, mimo że wielu z rolników dziś już nie stać na wynajęcie usług lekarza weterynarii, ba kupują pokątnie leki i poczytują różne fora internetowe - lekarze - jak widać - pamiętają, że rolnictwo jest też dziedziną w której pracują.
Zwróć Arku uwagę, na tym forum - lekarze weterynarii, dobre dusze udzielają zupełnie bezpłatnych porad wszystkim pytającym. Inna sprawa - czy te porady są zawsze trafione na 100%. To jest kwestia także tego, że nie zawsze diagnoza rolnika i lekarza będą się pokrywały. To jest kwestia tego, że jeden człowiek może twierdzić, że ściana ma czerwonowy poblask, a drugi powie, że jest biała, wystarczy tylko zabrać tą cholerną czerwoną lampę i będzie dobrze.
Weterynaria wiejska, terenowa liczy sobie zaledwie cztery tysiące dusz, no może deczko więcej. Są to zwykle starsi lekarze, którzy albo przechodzą na emerytury, albo podejmują różne prace np. na rzecz państwa (Aujeszki, Gruźlica, rzeźnie).
Jesteśmy na usługi rolnictwa (między innymi, bo jest nas ponad 12000 czynnych zawodowo), niemniej działka rolna - wykrusza się, a młodzi nie przychodzą. Ostatecznie to nie nasze zmartwienie i chyba nie zmartwienie rolników, skoro - jak wiemy polskie rolnictwo jest na wyginięciu przed nadejściem ery wielkich ferm.
Tym aspektem akurat nikt się nie przejmuje. Ginie dotychczasowe rolnictwo nadchodzi nowe. Do 2015, czy 2017 roku przewidywane jest, że struktura ludności rolniczej stopnieje z 17 do 3 - 5%. Kogo to obchodzi? Organizacjie rolników mają większe zmatrwienie, niż walka z fermowymi gigantami o przetrwanie. Klienci (konsumenci) są zainteresowani wyłącznie tanią, a niekoniecznie dobrą żywnością.
Tak, "arek", jesteśmy na usługach rolnictwa, jeszcze jesteśmy. Czy chcesz, żebyśmy ze sobą walczyli, kłócili się? Po co? O co? Kto pierwszy odejdzie do miasta? Ja będę leczył psy (umiem to). Ty - Kolego też pewnie coś sobie znajdziesz, może nawet już upatrzyłeś. Po co wytykanie kto jest dla kogo? Nasz wspólny wózek i tak w dół się toczy!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: piątek 05 gru 2008, 10:05 
Offline

Rejestracja: poniedziałek 05 lis 2007, 01:14
Posty: 463
Lokalizacja: radomskie
Włos, trafiłeś tak celnie, że aż zabolało. Pozdrowienia.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: piątek 05 gru 2008, 12:36 
Offline

Rejestracja: niedziela 24 lut 2008, 06:11
Posty: 13
Sory -"wetman" - ale co tu ukrywać?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: piątek 05 gru 2008, 18:59 
Offline

Rejestracja: wtorek 29 maja 2007, 22:09
Posty: 174
Lokalizacja: kuj-pom
Włos ale przeciez te porady należą się rolnikom,wkoncu jak lekarz cos powie to go nic nie kosztuje.Ja jednak uwazam ze wiedza to taki sam towar jak np zywiec wieprzowy i nie powinno sie go rozdawac za darmo.Jezeli za cos zapłacimy wtedy to doceniamy,inaczej jest to bezwartosciowe.
Po co studia ,seminaria,specjalizacje skoro wszystkiego mozna sie dowiedziec pisząc o tym na forum.
Nie jestem zwolennikiem czarnej magii,zakrywania flakonów,zdzierania naklejek,hodowca powinien byc swiadomy tego co sie dzieje w jego chlewni,ale jego problemy powinny byc rozwiązywane na miejscu.Ile razy miałem przypadki gdzie rolnik walczył nie z tym problemem z którym powinien,a koszty jego terapi były kilkukrotnie wyzsze od mojej wizyyty!!!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: piątek 05 gru 2008, 19:05 
Offline

Rejestracja: piątek 01 cze 2007, 23:58
Posty: 4699
Lokalizacja: kuj-pom
wlos przykro mi bardzo ale nie zrozumiales mojego podtekstu


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sobota 06 gru 2008, 08:42 
Offline

Rejestracja: czwartek 07 cze 2007, 19:07
Posty: 378
Lokalizacja: Kruszwica
Kiedyś miałem przypadek, gdy miałem problem z prosiętami. Przyjechał najbliższy lek. wet., popatrzył na prosięta i zaaplikował im leki. Efekt nie był najlepszy tego leczenia, a lekarz za 25 szt. prosiąt zainkasował 340 zł.
Po jakimś czasie powtórzył się ten sam problem. Tym razem przyjechał już inny weterynarz, zrobił sekcję martwego prosiaka i również podał leki. Podobną ilość prosiąt zaszczepił, żaden już nie padł a za swoją usługę wziął 120 zł.

Więc lekarze także są różni, tak samo jak rolnicy. Pierwszy ustawiony na zysk, bo ma dzieci na studiach, dom i luksosowe auta na kredyt. Drugi zapewne też ma dom na kredyt i dzieci na studiach. Ale drugi traktuje rolnika jako partnera, a nie jedynie jako łatwy zarobek.

P.S. Ludzie pobierający krew na ChA byli bardzo profesjonalni w tym co robili. Jestem bardzo zadowolony z ich pracy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sobota 06 gru 2008, 18:14 
Offline

Rejestracja: niedziela 05 sie 2007, 15:14
Posty: 605
Lokalizacja: woj. lodzkie
fajnie by było jak tacy profesjonalni ludzie pobierali by w całym kraju ale niestety tak nie jest .
Na pewno było by mniej upadków


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sobota 06 gru 2008, 20:23 
Offline

Rejestracja: środa 29 paź 2008, 17:55
Posty: 4618
Lokalizacja: mazowieckie
Powiedzcie tak wogóle czy to dobrze że na takie akcje jak pobieranie próbek od rolników ciaga sie lekarzy weterynarji? Czy nie lepiej było by gdyby robili to przeszkoleni pracownicy? Pytanie bardziej do lekarzy, czy robicia to z przymusu czy dlatego że wynagrodzenie jest warte użerania sie z durnymi "gospodarzami" i taplania się po pas w ekstrementach?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: niedziela 07 gru 2008, 22:23 
Offline

Rejestracja: wtorek 29 maja 2007, 22:09
Posty: 174
Lokalizacja: kuj-pom
Baraki ,powiedz kogo bys przeszkolił do takiej pracy??


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: niedziela 07 gru 2008, 23:11 
Offline

Rejestracja: czwartek 24 maja 2007, 19:50
Posty: 2013
Lokalizacja: północne mazowsze
myślę że bez problemu mogli by pobierać próby technicy weterynari i zootechnicy przecież to żadna filozofia


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: poniedziałek 08 gru 2008, 16:51 
Offline

Rejestracja: środa 29 paź 2008, 17:55
Posty: 4618
Lokalizacja: mazowieckie
Też mniałem na myśli zootechników. Ewentualnie mozna by zagonic do tego studentów weterynari lub zootechniki. Skoro ARiMr zatrudnia studentów na wakacje w działach kontroli to i Powiatowy by mógł.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: poniedziałek 08 gru 2008, 22:46 
Offline

Rejestracja: wtorek 29 maja 2007, 18:31
Posty: 100
W każdym cywilizowanym kraju akcję zwalczania jakichkolwiek chorób zakaźnych prowadzi służba weterynaryjna a pobranie krwi jest w tym wypadku tylko jednym z elementów tej akcji ! Skończcie tą bzdurną dyskusję ..jacy studenci , jacy zootechnicy ??? Powtarzam po raz kolejny ....murarze do murów ,piekarze do ciast !!!!!!!!!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: niedziela 14 gru 2008, 21:13 
Offline

Rejestracja: wtorek 20 lis 2007, 22:17
Posty: 1808
Lokalizacja: wielkopolska
wiem ze niestety juz niektorzy musieli podjac taka decyzje ,ale zastanawiam sie czy po wykryciu tej choroby w gospodarstwie warto rozpoczynac produkcje ,chodzi mi o cykl zamkniety. W najprostszym uproszczeniu rok jest sie bez kasy bo wiadomo ze trzeba kupic loszki etc. co sadzicie?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: niedziela 14 gru 2008, 22:15 
Offline

Rejestracja: piątek 01 cze 2007, 23:58
Posty: 4699
Lokalizacja: kuj-pom
nie masz swin zostaje zboze szkoda tylko ze teraz takie tanie ale zawsze masz cos co mozesz sprzedac a w komercyjnych firmach dostaniesz lochy z prosietami kwestia ceny ale fakt faktem wybor nie jest latwy


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: poniedziałek 15 gru 2008, 01:07 
Offline

Rejestracja: środa 29 paź 2008, 17:55
Posty: 4618
Lokalizacja: mazowieckie
Andre czy warto czy nie warto tego nikt nie wie, to trzeba by byc jasnowidzem i przewidzieć cenę. Myśle że to zalezy głównie od tego czy ktoś chce dalej zajmowac się śwnkami czy nie, jeśli ma juz dość to dobry moment na likwidację.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: poniedziałek 15 gru 2008, 21:31 
Offline

Rejestracja: wtorek 20 lis 2007, 22:17
Posty: 1808
Lokalizacja: wielkopolska
oboje macie racje ale wiadomo ze nawet przy najlepszych checiach trudno bedzie przetrzymac po ostatnim kryzysie taki długi okres, oby nas to nie dosiegło


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: niedziela 21 gru 2008, 21:04 
Offline

Rejestracja: niedziela 07 wrz 2008, 19:59
Posty: 71
Lokalizacja: polska
niewiem skąd takie niskie ceny macie u nas za maciore z cha płacą 900 za
za tucznika i prosiaka cena rynkowa


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sobota 27 gru 2008, 20:31 
Offline

Rejestracja: wtorek 29 maja 2007, 08:45
Posty: 2331
Lokalizacja: szamotuły
dzisiaj mialem 3 probkobranie , cale stado podstawowe , lochy musza byc trwale oznakowane , probki przyporzadkowane poszczegolnym osobnikom


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: piątek 10 kwie 2009, 14:38 
Offline

Rejestracja: niedziela 01 mar 2009, 10:48
Posty: 109
mój szwagier ma stado pozytywne.jest prowadzona akcja szczepień.ma wymienić wszystkie maciory na młode które przeszły szczepienia.co sie stanie jesli zgłosi fakt wymiany a zostanie jeszcze kilka starych??dodam że ''stare''lochy też sa szczepione co cztery miesiące.stado jest w cyklu zamknietym.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wtorek 14 kwie 2009, 20:17 
Offline

Rejestracja: wtorek 14 kwie 2009, 20:11
Posty: 1
Witam,
chciałbym dowiedzieć się ile u Państwa płacą za maciory i loszki hodowlane prośne? podczas "akcji" oczywiście. Z góry dziękuję za odpowiedz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wtorek 14 kwie 2009, 22:29 
Offline

Rejestracja: niedziela 05 sie 2007, 15:14
Posty: 605
Lokalizacja: woj. lodzkie
Wie ktos moze kiedy sie zacznie 3 próbobranie w woj łódzkim ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: środa 15 kwie 2009, 21:18 
Offline

Rejestracja: niedziela 23 lis 2008, 23:28
Posty: 303
Lokalizacja: łódzkie
hmm :roll: u mnie jeszcze drugiego nie było :shock:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: środa 15 kwie 2009, 21:43 
Offline

Rejestracja: sobota 10 lis 2007, 20:59
Posty: 273
Lokalizacja: lubelskie
u mnie jeszcze pierwszego nie było


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czwartek 16 kwie 2009, 20:54 
Offline

Rejestracja: niedziela 05 sie 2007, 15:14
Posty: 605
Lokalizacja: woj. lodzkie
O to widze ze akcja jest super zorganizowana :wink:
U mnie 2 próbobranie było 1. 12. 2008 i wszystko jest ok wkurza mnie tylko fakt ze ci co pobieraja krew od rana do nocy w tych samych kombinezonach, nawet widzialem jak w kombinezonie tankowal samochod a potem pojechal do goscia po przeciwnej stronie stacji i prosto poszedl do chlewni :twisted:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wtorek 21 kwie 2009, 21:34 
Offline

Rejestracja: niedziela 05 sie 2007, 15:14
Posty: 605
Lokalizacja: woj. lodzkie
Mam pytanko czy informuja was kiedy i w jaki dzien przyjedzie "ekipa" do pobierania krwi :?: bo u mnie byli dzisiaj tak z nienacka :twisted:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wtorek 21 kwie 2009, 22:27 
Offline

Rejestracja: piątek 01 cze 2007, 23:58
Posty: 4699
Lokalizacja: kuj-pom
zawsze jest z nienacka


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wtorek 21 kwie 2009, 22:35 
Offline

Rejestracja: wtorek 29 maja 2007, 08:45
Posty: 2331
Lokalizacja: szamotuły
a co blazej masz cos do ukrycia ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: środa 22 kwie 2009, 21:24 
Offline

Rejestracja: niedziela 05 sie 2007, 15:14
Posty: 605
Lokalizacja: woj. lodzkie
NIE! nie mam nic do ukrycia tylko wolal bym wiedziec wczesniej ze maja zamiar mnie odwiedzic :wink: ale spoko byli wczoraj a mnie nie bylo i teraz czekam na tel. zeby sie umowic na konkretny dzionek.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wtorek 28 kwie 2009, 22:43 
Offline

Rejestracja: niedziela 05 sie 2007, 15:14
Posty: 605
Lokalizacja: woj. lodzkie
No dzisiaj bylo 3 pobranie i pierwszy raz w zyciu widzialem zeby loche lapac na 2 poskromy :shock:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czwartek 28 maja 2009, 14:19 
Offline

Rejestracja: czwartek 28 maja 2009, 14:16
Posty: 1
W moim stadzie na 50 sztuk przy trzecim badaniu wyszedł wynik pozytywny ale tylko u jednej sztuki, czy mam możliwość ponownego badania?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czwartek 28 maja 2009, 15:56 
Offline

Rejestracja: piątek 01 cze 2007, 23:58
Posty: 4699
Lokalizacja: kuj-pom
masz mozliwosc ponownego badania tej jednej sztuki bo dobrze wiesz ktora to jest


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sobota 03 paź 2009, 20:11 
Offline

Rejestracja: sobota 10 lis 2007, 20:59
Posty: 273
Lokalizacja: lubelskie
Szykuje mi się pierwsze próbko branie :lol:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sobota 03 paź 2009, 20:38 
Offline

Rejestracja: piątek 01 cze 2007, 23:58
Posty: 4699
Lokalizacja: kuj-pom
chyba pierwsze drugiej tury


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: niedziela 04 paź 2009, 13:40 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: wtorek 25 mar 2008, 19:41
Posty: 711
Lokalizacja: Śląskie
Ja już chyba od pół roku mam wolne stado :D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: środa 11 lis 2009, 12:24 
Offline

Rejestracja: poniedziałek 08 cze 2009, 20:53
Posty: 13
Witam. Niestety muszę odświeżyć temat :( Ostatnie badanie (3) było u mnie 7 dni temu. dzisiaj padła jedna z badanych sztuk. Po badaniu zostały oznakowane kolczykiem(jednakże ten kolczyk zgubiła). Nie tym z agencji. Czy po takim czasie jest możliwe odszkodowanie z tytułu tych badań? W przypadku padnięcia jakiegoś bydlaka to przy jego odbiorze potrzebny jest paszport i kolczyk a jak to jest w przypadku świń?? Proszę o szybką odpowiedź :unsure: :unsure: mam podejrzenie, że wet kół tą samą igłą sztuki.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: środa 11 lis 2009, 15:12 
Offline

Rejestracja: wtorek 29 maja 2007, 08:45
Posty: 2331
Lokalizacja: szamotuły
7 dni to mogla byc zupelnie inna przyczyna jak na moje !!!!! a miala jakies objawy chorobowe przed padnieciem ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: środa 11 lis 2009, 15:22 
Offline

Rejestracja: sobota 09 cze 2007, 10:27
Posty: 368
Lokalizacja: Podkarpacie
mszk8af pisze:
Witam. Niestety muszę odświeżyć temat :( Ostatnie badanie (3) było u mnie 7 dni temu. dzisiaj padła jedna z badanych sztuk. Po badaniu zostały oznakowane kolczykiem(jednakże ten kolczyk zgubiła). Nie tym z agencji. Czy po takim czasie jest możliwe odszkodowanie z tytułu tych badań? W przypadku padnięcia jakiegoś bydlaka to przy jego odbiorze potrzebny jest paszport i kolczyk a jak to jest w przypadku świń?? Proszę o szybką odpowiedź :unsure: :unsure: mam podejrzenie, że wet kół tą samą igłą sztuki.

Jeżeli podejrzewasz że sztuka padła wskutek badania ,nalezy niezwłocznie zadzwonić do Inspekcji Powiatowej i o tym powiadomić ,wtedy wysyłają upoważnionego lekarza i przeprowadza sekcję jeśli ona nic nie daje pobierają próby do badań ! Tak było u mojego sąsiada któremu padło nawet kilka sztuk w ciągu 3-4 dni po badaniu na sekcji nic nie wyszło a w laboratorium że to różyca ! Odszkodowania żadnego nie dostał ,chciał się odwoływać był nawet u prawnika ,ale dał spokój kiedy padły następne sztuki też na..... różycę !
Okres tygodnia czasu to moim zdaniem zbyt długo i jest mało prawdopodobne aby bezpośrednią przyczyną było pobranie krwi!
Kłuł tą samą iglą ,niby po co?? ,chyba żeby sobie utrudnić robotę !?? Igła i strzykawka stanowią komplet a igły i tak stosunkowo łatwo się zapychają !
Sugerujesz, że weterynarz przyjechał do ciebie z brudną igłą użytą u sąsiada i przyniósł ci chorobę ??


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: środa 11 lis 2009, 16:32 
Offline

Rejestracja: poniedziałek 08 cze 2009, 20:53
Posty: 13
Dziękuję za odpowiedź. Nie sugeruję że kół tą samą igłą sztuki sąsiada i moje, tylko moje. A jak wiadomo chlew to nie sala zabiegowa (chodzi mi o higienę). Biorę też pod uwagę możliwość "zaganiania" tej sztuki przez inne 5 szt w kojcu zwykle spokojne. Powód miała ten kolczyk, a rano już nie żyła i była pozbawiona "biżuterii" (zabawa??)

do @maciek* żadnych objawów chorobowych nie zauważyłem. Normalna zdrowa świnka. :cry:

edit: dzisiaj i tak święto. (nikt nie pracuje- nikt nie przyjedzie) I czy potrzebne do utylizacji jest coś w stylu(jak u bydła) paszport, kolczyk.....???


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: środa 11 lis 2009, 18:02 
Offline

Rejestracja: środa 29 paź 2008, 17:55
Posty: 4618
Lokalizacja: mazowieckie
Do utylizacji nie jest potrzebny ani kolczyk ani paszport. Odbierający padline wystawi ci odpowiednie pokwitowanie którego jeden egzemplasz musisz zanieść do ARiMR i to wszystko.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: środa 11 lis 2009, 18:10 
Offline

Rejestracja: wtorek 29 maja 2007, 22:09
Posty: 174
Lokalizacja: kuj-pom
7 dni to za późno,przyczyną padnięcia nie było tu pobieranie krwi.jezeli hodujesz świnie to wiesz ze czasami jakaś padnie,może to być początek choroby w kojcu np zapalenia płuc a może po prostu tylko ta jedna sztuka była chora.na twoim miejscu bacznie przyjrzałbym się pozostałym sztukom,zmierz jaką mają temp.
a do utylizacji jest potrzebny tylko nr gospodarstwa i twoje dane


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: środa 11 lis 2009, 20:52 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: wtorek 25 mar 2008, 19:41
Posty: 711
Lokalizacja: Śląskie
mi też sie wydaje, że to nie możliwe żeby świnia padła od badania po 7 dniach....


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: czwartek 12 lis 2009, 18:27 
Offline

Rejestracja: poniedziałek 08 cze 2009, 20:53
Posty: 13
Dzięki za pomoc. już po problemie(zwierz zutylizowany :( )


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 169 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Strefa czasowa UTC+2godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB