witam,
ciaza lochy sie przedluza o 3 dni (dobrze wyliczone dni) co robic? co moze byc powodem przedluzania sie porodu?

Przy nowej genetyce loch, okres ciąży się wydłuża. U mnie standardem jest liczenie 116 dni, a gdyby nie hormon to śr wyszło by koło 117.

przeciagniete o tydzien jest w normie bez paniki

dzieki za odpowieidz, wlasnie urodzilo sie 5 żywych i 7 nieżywych (zgniłe). czy wiecie moze dlaczego az 7 niezywych? jaka moze byc przyczyna?

alex!!! Jezeli wiesz ze w twoim stadzie przecietna ciaza trwa np.114dni,maciora w tym czasie sie nie prosi, w chlewni goraco -stres,maciora lezy -mleko w sutkach,to nie ma co czekac tylko:
-Dinolitic 2 ml
-po 24godzinach Oxytocin 2ml.Powinien zaczac sie porod.Inaczej prosieta sie udusza w macicy.

pamietaj żeby przed podaniem oxytocyny sprawdzić lochę

w moim stadzie tylko 50 % loch prosi sie miedzy 114 a 116 dniem a reszta 117 i wiecej

wszystko zależy od genetyki coś kosztem czegoś. 117 dni ciązy to nie jest przypadkowa liczba, dla duńskiej genetyki to standard.

lepiej nie indukować porodu nie stosować prostaglandyn i oxytocyny,chyba że nie ma wyjscia.Hormony zaburzają cykl rujowy,zmniejszaja liczbe prosiąt w miocie,powoduja że organizm tak jakby przyzwyczaja się do ich stosowania przez co wymusza ich stosowanie w natępnych pokoleniach. szczególnie u pierwiastek zero hormonów!

oxytocyne stosować max u 20-30% loch(musza być to lochy z problemami,które systematycznie trzeba brakować.
odpowiednia selekcja loch i loszek do rozrodu jest kluczem do dobrych wyników.

lekwet. na duńskich fermach gdzie ja byłem w tym roku stosowano prostaglandyny w 100% porodów podobnie jak oksytocynę, Nie wyobrażam sobie grup technologicznych gdy odstęp między pierwszą locha a ostatnią która rodzi jest 5 dni. Więc wybacz dla mnie absurd. Nawet powiem inaczej dążono do nie przekraczania 3 godzin trwania porodu obawiano się tam problemów z rodziny mma. No chyba że lekarz opowiadający nam o tym wszystkim kitował. Jedyne z czym się zgodze to z selekcją loch i loszek i odpowiednim brakowaniem.

u mnie po zastosowaniu gabrostinu oczywiscie poród zaczynał sie po 24 godzinach ale też trwał kilka godzin ,,maciora zasypiała w trakcie porodu'' brak parcia duże straty uduszonych prosiąt nic nie pomagała oksytocyna dlatego zrezygnowałem z jej stosowania choć teraz porody sa porozrzucane na kilka dni ale miałem wybór albo porody w jeden dzień albo 30% prosiąt wiecej

jezeli ktoś idzie na szybkość a nie na ilośc i jakość to oczywiście mozna ładować hormony do woli,łatwiej jest wtedy zarządzac stadem lochy prosza sie szybciej.
pamiętajmy tylko jedno lepiej sobie zbudować stado gdzie stosowanie hormonów ograniczymy do minimum, bedzie mniej problemów z rują.
Jeżeli rozród jest dobrze sterowany to nie trzeba wcale stosować prostaglandyn.

lek.wet!!! To co piszesz o stosowaniu hormonow to za tz."pobozne zyczenia".Bo oczywiscie jest lepiej jak wszystko jest naturalne.Maciora ma szalas na zielonej lace pod lasem, a do tego miejsce gdzie moze sie kapac w blocie/koniecznie z daszkiem chroniacym od slonca/.Ale to sa bzdety opowiadane przez ekologicznych maniakow.Jak ktos chce byc PRODUCENTEM!!!!!! trzody chlewnej to bez srodkow wspomagajacych rozrod nie ma nowoczesnej hodowli.

A na parwowirus szczepiłeś

ja proponuje zrobic badania w kierunku prrs i cirkowirusa.wykluczy to podejrzenia w zakresie rozrodu ze strony chorob wirusowych...gdy utrzymujesz swinie w kojcach porodowych na betonie rzuc im troche trocin na 2 dni przed planowanym porodem...maciora w naturalnych warunkach mosci sobie gniazdo....w warunkach nowoczesnej chlewni nie ma takiej mozliwosci.rzuc jej trociny obok glowy,zrelaksuje ja to i odprezy...byc moze chetniej bedzie chciala sie oprosic w takich warunkach.Odnosnie uzywania hormonow do indukcji porodow tez jestem przeciwny.Gdy locha ma zapewnione odpowiednie warunki zoohigieniczne i dobre zywienie to bedzie sie prosic mniej wiecej w terminie:)