Kopalnia Sośnica-Makoszowy rentowna w 2017? Tak twierdzą eksperci
Przynoszący niemal najwięcej strat zakład Kompanii Węglowej, czyli Kopalnia Sośnica-Makoszowy, może być rentowny? Tak twierdzą eksperci z Politechniki Śląskiej, którzy na zlecenie prezydenta Gliwic opracowali analizę przyszłości kopalni. Wyniki pokazują, że jest szansa na jej uratowanie
O trudnej sytuacji KWK Sośnica-Makoszowy mówi się od dawna. W fatalnej sytuacji finansowej znajduje się cała Kompania Węglowa, a gliwicko-zabrzański zakład jest jednym z tych, który przynosi najwięcej strat. Na jednej tonie węgla traci ponad 200 zł i coraz częściej mówi się, choć nieoficjalnie, już nie tylko o ograniczeniu zatrudnienia i wydobycia, ale również likwidacji przynajmniej jednego z dwóch ruchów kopalni lub sprzedaży jej. Tymczasem eksperci z Politechniki Śląskiej są zdania, że Sośnica-Makoszowy ma szansę na przetrwanie i osiągnięcie poziomu rentowności w 2017 roku. Tak wynika z analizy, którą zlecił zespołowi naukowców pod kierownikiem rektora uczelni, prof. Andrzeja Karbownika prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz. Jej wyniki przedstawił we wtorek na konferencji prasowej z udziałem przedstawicieli związków zawodowych zakładu. - Fatalna sytuacja kopalni wynika z zaniechań. Nie przeprowadzono w odpowiedni sposób planu połączenia kopalń Sośnica i Makoszowy w 2005 roku. Nie jest to jednak proces nieodwracalny.
Z racjonalnych wyliczeń ekspertów z Politechniki Śląskiej wynika, że możliwe jest utrzymanie zakładu i wyniesie go do poziomu rentowności. To czysto ekonomiczne przesłanki mówiące o tym, że kopalnia powinna nadal działać. O tych społecznych nawet nie wspomnę - mówi Zygmunt Frankiewicz. Samorządy Zabrza i Gliwic od dłuższego czasu prowadzą rozmowy ze związkowcami, którzy są zaniepokojeni sytuacją w kopalni. Od momentu połączenia w 2005 roku dla zakładu opracowywano szereg analiz i programów naprawczych. Ostatni mówił m.in. o ograniczeniu zatrudnienia.
Z ok. 4,5 tys. pracowników już w przyszłym roku miałoby zostać zaledwie 1,8 tys. Ograniczone zostałoby również wydobycie. Zdaniem związkowców to prosta droga do stopniowej likwidacji całego zakładu. Sytuacja w Kompanii Węglowej jest jednak w tej chwili wyjątkowo napięta. W piątek odwołany został prezes KW Mirosław Taras. Nowy szef spółki zostanie wybrany do 12 grudnia. Trudno więc w tej chwili dywagować na temat przyszłości kopalni czy aktualności programu naprawczego.
Tymczasem analiza Politechniki Śląskiej zakłada, że rentowność KWK Sośnica-Makoszowy osiągnąć można bez ograniczania wydobycia i ze znacznie mniejszymi cięciami kadrowymi. Zdaniem ekspertów kopalnia powinna wydobywać węgiel na 3 ścianach na poziomie 10 tys. ton na dobę. Zatrudnienie powinno spadać stopniowo: o tysiąc osób w przyszłym roku i o kolejny tysiąc do 2020. - Ograniczenie wydobycia to chyba najgorsza możliwa decyzja. Przy wysokich kosztach stałych spowodowałoby jeszcze większe straty na tonie węgla - mówi Frankiewicz. Z analizy wynika, że złoża kopalni szacowane są na ponad 100 mln ton. Część z nich jest jednak niedostępna np. przez to, że znajdują się pod autostradami A1 i A4. Mimo to ponad 60 mln ton można spokojnie wydobywać, a to zapewniłoby kopalni byt na co najmniej 20 lat. Zapewnienie rentowności wymaga jednak również cięć. Analiza ekspertów Politechniki Śląskiej zakłada szukanie oszczędności na powierzchni zakładu poprzez likwidację zbędnego majątku. - W 2005 roku obie kopalnie miały 7 ścian i dwie infrastruktury naziemne. Miały zostać połączone, a tymczasem pod ziemią mamy 3 ściany, a na powierzchni wciąż dwie kopalnie - mówi Eugeniusz Kuchta, przewodniczący Związku Zawodowego Ratowników przy kopalni. - Ta analiza to powrót do pierwotnego planu połączenia i nadzieja na uratowanie zakładu - dodaje. - Nie potrzebujemy dwóch zakładów przeróbczych, dwóch bocznic czy 12 szybów. To tylko zbędne koszty - wtóruje mu Andrzej Twardowski. przewodniczący kopalnianej Solidarności. Związkowcy i prezydent Gliwic opracowanie sytuacji KWK Sośnica-Makoszowy oddają pod publiczną decyzję. 75-stronnicowy dokument trafił do dyrekcji kopalni. Frankiewicz zapewnia również, że zabiega o spotkanie z Wojciechem Kowalczykiem pełniącym pełniący funkcję pełnomocnika rządu do spraw restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego. Kompania Węglowa zaprezentowanej analizy jednak jeszcze nie otrzymała i nie może odnieść się do jej treści. - Spółka nie może komentować treści tak złożonego dokumentu bez jego dogłębnej znajomości - mówi Tomasz Zięba, Dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej Kompanii Węglowej.
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/ ... l?cookie=1 Ile górnictwo dorzuca się do budżetu państwa?
http://gornictwo.wnp.pl/ile-gornictwo-d ... 1_0_0.htmlNajłatwiej pozamiatać zamknąć i sprzedać kopalnie które maja nowoczesne technologie. By prywatne spółki mogły czrpać zyski, huty, stocznie, cementownie sprzedane albo zlikwidowane. Zostały brzydko napisze do rozpierdolenia kopalnie. Na koniec sprzedaż Polskiej Ziemi i Polska będzie tylko z Nazwy Polska na mapie.