Witam.
Jestem na małym zakręcie życiowym ponieważ uprawa grzybów boczniaka jaką prowadzę przynosi straty. Postanowiłem zaprzestać kolejnych upraw.
Posiadam 5 hal 105 m2 każda, hale są przystosowane do uprawy grzybów sterowanie mikroklimatem kompletne. Jeszcze jak prowadziłem uprawę myślałem o trzodzie (zawsze mnie ciągało do uprawy "świnek") gdyż mogłem wykorzystać zużyte podłoże w formie kostek jako 10% dodatek do paszy.
Teraz gdy definitywnie kończę z grzybami chciał bym się zając hodowlą trzody chlewnej a widzę to tak.
Przerobię 1 halę na porodówkę zakupie ok 10 -20 loszek na "mamuśki" będą miały warunki jak w bajce ciepło wilgotno świeże powietrze wszystko jak trzeba, wydaje mi się że dobre warunki klimatyczne zaowocują dobrym zdrowiem a co za tym idzie dobrą jakością młodych warchlaków.
W 4 pozostałych będą dorastać.
Wiem wiem wy tu piszecie na forum o stekach tysiącach tuczników no ale od czegoś trzeba zacząć.
Idąc dalej to nie posiadam tysięcy hektarów ziemi więc opierał się będę na gotowych paszach, jedyna na czym mogę zaoszczędzić to że zamówię cały silos zawsze parę groszy taniej niż worki, bądź kupie ziarna od rolników i sam wymieszam z koncentratem lecz wolał bym tego uniknąć za względu na brak doświadczenia i możliwość popełnienia błędu.
Hmm co jeszcze ze zbytem nie było by problemy w obrębie 15 km są 3 skupy trzody chlewnej. Oraz mam znajomego co się zajmuje tym fachem pół życia pokazał by co i jak i u kierował ( szczepionki, porcje żywienia, itp.).
I tak małymi kroczkami się rozwijać.
Wiem że jest jeszcze masa szczegółów dot. hodowli, chce wiedzieć czy ma to racje bytu.
BARDZO PROSZĘ O ROZSĄDNE OPINIE I POMYSŁY BEZ NAŚMIEWANIA TYPU MŁODY WSADZI 10 ŚWIŃ I MYŚLI ZE 10000 TYŚ MIESIĘCZNIE ZAROBI.
Za wszystkie odp. z góry dziękuje.
Kuba
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)