Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!
 Dokument bez tytułu
Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!


terraexim


cenyrolnicze

 zuromin


polnet




Na Pałukach

Wywiad z lekarzem weterynarii Markiem Jaworskim – specjalistą chorób świń

 

Jest Pan jednym z kilkudziesięciu specjalistów chorób świń w Polsce. Czy w codziennej praktyce weterynaryjnej zajmuje się Pan wyłącznie trzodą chlewną?

 

Od wielu lat prowadzę w Janowcu Wielkopolskim praktykę weterynaryjną, w której zajmuje się zarówno zwierzętami towarzyszącymi, jak i gospodarskimi. Na początku pracowałem jako kierownik państwowej lecznicy weterynaryjnej, a później jako wolno praktykujący lekarz. Do dziś obsługuję największą fermę trzody chlewnej powiecie żnińskim, stąd moje głębsze zainteresowanie trzoda chlewną.

 

Z jakimi gatunkami zwierząt styka się Pan doktor w swojej pracy najczęściej?

 

W związku z długoletnią tradycją hodowli świń na terenie mojej praktyki zawodowej około 75 % przypadków stanowią wizyty w gospodarstwach hodujących trzodę chlewną. Niemniej jednak, obsługuje również cięższe przypadki zachorowań bydła, spotykam się także z właścicielami psów oraz innych zwierząt towarzyszących z terenu miasta Janowca. Pomoc doraźna, a także interwencje w sprawach nagłych zachorowań, dotyczą zatem praktycznie wszystkich gatunków zwierząt.

 

Na czym polega codzienna praca Pana doktora?

 

Dzień zaczynam od przeglądania zgłoszeń, które wpłynęły do lecznicy, następnie pierwszej kolejności załatwiam przypadki pilne, wymagające natychmiastowej interwencji, a w dalszej kolejności planowe przeglądy oraz wizyty na fermach.

 

Jak wygląda struktura gospodarstw na terenie, w którym Pan pracuje?

 

Moja praktyka obejmuje zarówno gospodarstwa małe, średnie, jak i bardzo duże. Struktura gospodarstw indywidualnych na Pałukach jest bardzo zróżnicowana, od 5 – 500 loch. W związku z dynamicznym rozwojem gospodarstw „przyszłościowych” i wycofywaniem się z produkcji trzody chlewnej gospodarstw „słabo rokujących” jakość pracy lekarza weterynarii uległa zasadniczej zmianie i obecnie musi opierać się przede wszystkim na wdrażaniu profilaktyki, a nie jak dotychczas, głównie terapii.

 

Za jakimi problemami najczęściej borykają się hodowcy trzody chlewnej w fermach, które Pan obsługuje?

 

Największe problemy hodowców trzody chlewnej z terenu mojej działalności to przede wszystkim choroby przewodu pokarmowego, takie jak zespół adenomatozy jelitowej, dyzenteria, kolibakteriozy prosiąt, a także choroby dróg oddechowych oraz różne postacie streptokokozy świń. Hodowcy niejednokrotnie sygnalizują również o istotnych problemach w rozrodzie, stąd też często korzystam z pomocy specjalistów w dziedzinie rozrodu oraz laboratorium diagnostyki weterynaryjnej, które znajduje się w nieodległym Gnieźnie. Współczesny lekarz weterynarii powinien aktywnie uczestniczyć nie tylko w kontrolowaniu i utrzymaniu statusu zdrowotnego stada na właściwym poziomie, ale także w pracach polegających na modernizacji hodowli i usprawnianiu produkcji zwierzęcej, szczególnie w tak „świńskim” regionie jak mój.

 

W jaki sposób kontroluje Pan status zdrowotny zwierząt w obsługiwanych chlewniach?

 

Do monitorowania stanu zdrowotnego zwierząt wykorzystuję wszelkie dostępne metody diagnostyczne, a więc badania kliniczne, badania sekcyjne oraz okresowe badania laboratoryjne. W większości przypadków bieżące badania laboratoryjne niezbędne są do postawienia właściwej diagnozy oraz ustalenia odpowiedniego postępowania. Umożliwiają także znaczne zminimalizowanie strat powodowanych przez nierozpoznane czynniki chorobowe.

 

Diagnostyczne badania laboratoryjne – współczesnemu lekarzowi weterynarii niewątpliwie ułatwiają podjęcie właściwej decyzji. Czy pańscy hodowcy myślą podobnie? Czy chętnie korzystają z możliwości, jakie daje dzisiejsza diagnostyka laboratoryjna?

 

W obecnej sytuacji epizootycznej nie wyobrażam sobie prowadzenia nowoczesnej praktyki weterynaryjnej bez ścisłej współpracy z laboratorium weterynaryjnym. W ostatnim okresie znacznie poprawiła się dostępność do tego rodzaju badań, co w istotny sposób wpłynęło na jakość usług oferowanych przez lekarza weterynarii. Konieczność wykonywania systematycznych badań diagnostycznych spotyka się z coraz większym zrozumieniem u moich hodowców – większość z nich nie kwestionuje celowości wykonywania tego typu badań.

 

Jak postrzega Pan rolę specjalisty chorób świń we współczesnej medycynie weterynaryjnej?

 

Specjalista we współczesnej medycynie weterynaryjnej musi kreować pewien sposób postępowania. Dla hodowcy powinien być przede wszystkim partnerem, który pomoże osiągnąć maksymalne zyski przy minimalnych zakładach finansowych. Aby spełnić oczekiwania hodowcy, specjalista obsługujący fermę trzody chlewnej musi mieć kompletną wiedzę nie tylko z zakresu weterynarii, ale także z dziedziny i technologii produkcji oraz żywienia zwierząt. Specjalista to według mnie lekarz, który poprzez przemyślane i systematyczne monitorowanie stanu zdrowotnego zwierząt umożliwia utrzymanie parametrów produkcyjnych na wysokim i stałym poziomie. Prowadzenie prawidłowej dokumentacji fermy, dokładna analiza warunków hodowli (żywienie, bioasekuracji, pomieszczenia hodowlane) oraz statusu zdrowotnego fermy (badania kliniczne, sekcyjne i laboratoryjne) nie gwarantują jednak sukcesu, jeśli wydawane przez lekarza zalecenia nie spotykają się ze zrozumieniem ze strony właściciela fermy.

 

Czy wiedzę zdobytą w ramach kształcenia podyplomowego można wykorzystać w takiej praktyce weterynaryjnej, jaką Pan prowadzi?

 

Wydaje się, że niezwykle ciężko byłoby podołać problemom współczesnej hodowli bez ścisłej specjalizacji. Wiedzę zdobytą podczas studiów podyplomowych bardzo często wykorzystuję w codziennej praktyce. Niejednokrotnie sięgam do materiałów i skryptów uzyskanych podczas studiów. Pomaga mi to w rozwiązywaniu trudnych problemów, z jakimi borykają się hodowcy będący moimi klientami.

 

Czy współpracuje Pan z innymi lekarzami weterynarii i lecznicami?

 

Często spotykam się z problemami, które stwarzają pewne kłopoty, dlatego prowadzę konsultacje oraz współpracuję z sąsiednimi lecznicami w Żninie i Rogowie.

 

Czy łatwo jest osiągnąć sukces w pracy lekarza weterynarii – specjalisty chorób świń?

 

Sukces pracy terenowej wymaga długich lat praktyki, popartych przede wszystkim szczegółową wiedzą weterynaryjną oraz umiejętnością współpracy z hodowcą – właścicielem fermy i odbiorcą moich usług.

 

 

Co dostarcza Panu najwięcej satysfakcji zawodowej?

Bieżący numer

Sklepik internetowy